Strach
Strach ma wielkie oczy.
A świat to potwór zębaty gotów gryźć, gdy tylko zechce*.
Gryźć boleśnie, zostawiając nigdy nie gojące się rany.
Ze wszystkim można żyć.
Nawet z otwartymi ranami, które każdego dnia bolą trochę mniej.
A może przyzwyczajasz się do bólu?
Może staje się to stanem w granicach normy?
Każdego dnia próbujesz żyć.
Zmieniasz opatrunki, łykasz witaminy i idziesz dalej.
Tylko czasami boli bardziej, wtedy musisz przeczekać.
W takie dni sprawdzasz swoje mury.
Cały czas czujesz, że musisz się bronić.
Jakby cały świat wypowiedział Ci wojnę.
Stajesz się twierdzą nie do zdobycia.
Nie potrafisz atakować.
Jedynie wystawiasz igły jak jeż i czekasz.
Każdy, kto się zbliża jest niebezpieczny.
Każdy może być wrogiem.
Każdy może chcieć Cię skrzywdzić.
Strach towarzyszy Ci już zawsze.
Zmieniasz opatrunki rozglądając się za siebie.
Nawet pozornie pomocna dłoń wydaje się niebezpieczna.
Czasami jednak mury kruszeją.
W ciemnościach siedzisz Ty.
Skulony, obejmujący samego siebie.
Przez wyrwy w murze wpada światło.
Czujesz, że mniej boli.
Światło potrafi leczyć.
Czy odważysz się zaryzykować i opuścić twierdzę?
*S. King, Pokochała Toma Gordona
A świat to potwór zębaty gotów gryźć, gdy tylko zechce*.
Gryźć boleśnie, zostawiając nigdy nie gojące się rany.
Ze wszystkim można żyć.
Nawet z otwartymi ranami, które każdego dnia bolą trochę mniej.
A może przyzwyczajasz się do bólu?
Może staje się to stanem w granicach normy?
Każdego dnia próbujesz żyć.
Zmieniasz opatrunki, łykasz witaminy i idziesz dalej.
Tylko czasami boli bardziej, wtedy musisz przeczekać.
W takie dni sprawdzasz swoje mury.
Cały czas czujesz, że musisz się bronić.
Jakby cały świat wypowiedział Ci wojnę.
Stajesz się twierdzą nie do zdobycia.
Nie potrafisz atakować.
Jedynie wystawiasz igły jak jeż i czekasz.
Każdy, kto się zbliża jest niebezpieczny.
Każdy może być wrogiem.
Każdy może chcieć Cię skrzywdzić.
Strach towarzyszy Ci już zawsze.
Zmieniasz opatrunki rozglądając się za siebie.
Nawet pozornie pomocna dłoń wydaje się niebezpieczna.
Czasami jednak mury kruszeją.
W ciemnościach siedzisz Ty.
Skulony, obejmujący samego siebie.
Przez wyrwy w murze wpada światło.
Czujesz, że mniej boli.
Światło potrafi leczyć.
Czy odważysz się zaryzykować i opuścić twierdzę?
*S. King, Pokochała Toma Gordona
Komentarze
Prześlij komentarz